Aktualności

Nasz Genio w GSMP

Od marzeń, przez plany, do realizacji

W tym roku nadarzyła się okazja, i to chyba jedyna, aby wystartować w GSMP i spełnić swoje marzenie. Przygotowania do nich zacząłem w tajemnicy, o moim marzeniu wiedziały dwie osoby. Zacząłem wszystko planować pod koniec 2014 roku, żeby w styczniu 2015 ruszyć z kopyta i zacząć wszystko ogarniać, ponieważ pierwsza runda już niebawem ? 9-10 maja.

Momentami było naprawdę ciężko i to nie tylko finansowo. Dużo, i to bardzo dużo, problemów przysporzyło przygotowanie auta (http://zpasjirajdowiec.blog.pl/citroen-ax-sport-zyskal-drugie-zycie/), żeby spokojnie nadawało się do pokazania i pozytywnego przejścia przez BK (zmiany w mechanice, porządne przykręcenie fotela, załatanie kilku dziur, nowe części, fotel, pasy, itd.). Ja też potrzebowałem przygotować samego siebie ? pod względem strojów, ale i wiedzy. Musiałem zdobyć licencję, dlatego na dwa dni wybrałem się do Poznania na kurs i szkolenie. Była to niezła przygoda, można było pojeździć sporo godzin po ich rewelacyjnym torze pod okiem profesjonalnego instruktora. Szkolenie cieszyło mnie tym bardziej, że padło kilka pochwał z jego ust pod moim adresem 😉 Przede wszystkim też musiałem przygotować się psychicznie do startu, ponieważ trzeba umieć sobie z nią radzić, aby osiągać wysokie wyniki i wygrywać.

 

Nie zawsze było kolorowo

Załamanie i bezradność przyszły tydzień przed startem. Tyle miesięcy przygotowań, starań, planów, wydanych pieniędzy i? szlag wszystko trafił. Podjąłem decyzję, że nie wezmę udziału w pierwszej rundzie z powodu złego stanu samochodu ? nie udało się wykończyć środka, zrobić pełnej kosmetyki budy, połatać dziur, pozbyć się rdzy, ogarnąć elektrykę, wszelkie wiszące kable, itd. Wiele osób, z którymi rozmawiałem straszyło mnie, że auto w takim stanie, jak jest teraz, na pewno nie przejdzie badań BK.

Nadzieja jednak wróciła po jednej rozmowie telefonicznej :)

Do wyjazdu zostały mi jeszcze trzy dni. Trzy dni ciężkiej pracy, ale myślę, że wszystko się uda zrobić. A jeśli nie wszystko, to na pewno sporo. Czeka mnie ciężka praca, ale myślę, że jak wezmę się w garść i poświęcę Cytrynce 24 godziny pracy to będzie gitara bo to co zostało do zrobienia to pikuś do tego co już zostało zrobione.

Nowe Miasto Lubawskie ? Warszawa ? Załuż

Przed nami było prawie 600 km do Załuża, dlatego wyjazd zaplanowałem na godzinę 21. Ale jak wiadomo, plany lubią się sypać i wszystko opóźniło się o prawie dwie godziny. Przed 23 wyjechaliśmy z Nowego Miasta Lubawskiego w składzie: kochany

Wujek Józek oraz Super moja kobieta Ania. W nocy z piątku na sobotę dojechał do nas jeszcze Piotr – mój nauczyciel i mechanik w jednej osobie. Człowiek, który sam jeździł w GSMP i w trakcie trwania wyścigów udzielił mi wielu bardzo pomocnych i cennych rad. Dzięki czemu dużo się nauczyłem.

Sobota. I runda GSMP ? emocje sięgnęły zenitu

Czekanie na sygnał do startu było pełne napięcia i emocji oraz psychicznego nastawiania się do startu. Piotrek ostrzegał, żeby za bardzo się nie spinać, przejechać spokojnie, zapoznać się z trasą. Wszystko na GSMP wygląda inaczej niż na KJS-ach. Pełna profeska. Kilka serwisów koło siebie miało przydzielonego człowieka z obsługi technicznej, który informował o tym, kto kiedy ma podjechać na start. Na starcie, po zapaleniu się zielonego światła, było 15 sekund na ruszenie, dzięki temu można było spokojnie uniknąć falstartu.

Pierwszy podjazd potraktowałem spokojnie, jechałem bez szaleństw, tak, aby zapoznać się z trasą, popatrzeć, gdzie można przyspieszyć, a gdzie uważać. Na czasie mi nie zależało. Po powrocie do depo i po konsultacji z Piotrem, zmieniliśmy opony na pełny slick oraz omówiliśmy strategię podjazdu.

II podjazd treningowy okazał się o wiele lepszy i szybszy niż pierwszy, pojechałem pewniej i bardziej zdecydowanie. Pomogły również opony. Na górze okazało się, że udało mi się przegonić kilka aut z czego byłem bardzo zadowolony. Zaskoczyło mnie także nastawienie innych kierowców do konkurentów. Nie było czuć spiny, rywalizacji, podchodzili do siebie z szacunkiem, nikt się nie wywyższał, z każdym można było porozmawiać jak z kumplem. Bardzo mnie to cieszyło bo nie było czuć tej bariery że ja zwykły chłopak a tutaj tacy świetni zawodnicy.

Tego dnia złapałem trzy awarie ? zerwał się pasek od alternatora, zgubiłem tylne klocki, które wypadły na trasę wyścigu razem z mocowaniami oraz spalił się wiatrak. Na szczęście awarie te nie przeszkodziły mi w ukończeniu wyścigu. Dzień skończył się przyznaniem mi pucharu J

Niedziela. II runda GSMP ? spokój, nabranie pewności i? deszcz

Kolejny dzień, kolejna wczesna pobudka i jazda do depo. Pogoda była świetna, świeciło piękne słońce, co pozwoliło mi I podjazd treningowy pojechać na sliku. Czas miałem dobry, podjazd był równy, spokojny, bez nerwowych akcji i pomyłek.

Przy I podjeździe liczonym ogarnął mnie lekki strach o to, żeby auto się nie zagrzało. Start ? ogień ? meta i patrzę na czas, a tu niedowierzanie ? poprawa o 5 sekund względem najlepszego mojego czasu, który miałem dotychczas. Rewelacja, byłem bardzo zadowolony, a wiedziałem że mogę jeszcze więcej, bo widziałem że można jeszcze przycisnąć, oczywiście wszystko pod okiem nauczyciela.

Plan był taki, żeby mocno przycisnąć na II podjeździe, ale w tym momencie zaczęło lać, że prawie świata nie było widać. Nie miałem opon na deszcz, ale i tak nie byłem ostatni, pomimo gorszego czasu.

Wielkie podziękowania należą się Wujkowi, który dzielnie mi we wszystkim pomagał i organizował części, ma chłop talent do załatwiania spraw skomplikowanych i trudnych. Radzi sobie świetnie i jako pomocnik mechanika, jako szofer, a także kucharz.

Dziękuję Piotrowi ? człowiek bajka, za słowa otuchy, techniczne rady oraz ogarnięcie auta od strony mechanicznej. Piotr i Wojtek Gietal to dla mnie mistrzowie, bez nich nie miałbym auta i jechał jak ostatnia ciapaaa. Wielkie doświadczenie, wielka wiedza na temat GSMP pod każdym względem, nawet tym, jakich sztuczek trzeba używać. Piotr, jako nauczyciel i mechanik to wzór (podobno nigdy nie pracował, jako mechanik, ale ja mu nie wierze, bo śmigał bo Axie jak zawodowiec z WRC). Mam wielką nadzieję, że jeszcze pojedzie ze mną na którąś z rund.

Ogromny buziak dla mojej kobiety, która była przy mnie, pomogła przy ogarnięciu auta zarówno w piątek rano przed jak i po BK oraz w sobotę przed startem.

A także wielkie dzięki dla moich przyjaciół z Nowego Miasta Lubawskiego oraz członkom Automobilklubu Nowomiejskiego, którzy wsparli mnie dobrym słowem przed podróżą oraz trzymali kciuki podczas startów. Dziękuję za to ogromne wsparcie!

Chciałbym dalej kontynuować starty w rundach GSMP, ale wiąże się to z ogromnymi kosztami. Byłbym wdzięczny za jakąkolwiek pomoc finansową, każda złotówka się przyda :) czy to na opłatę wpisowego, czy benzynę, dlatego chciałbym zaprosić chętnych do współpracy w ramach sponsoringu. Ja mogę zagwarantować umieszczenie reklamy na samochodzie. Jak widać na zdjęciach oraz filmikach ? taka forma reklamy dotarłaby do bardzo dużej ilości odbiorców.

11187784_814660045277681_2671044881086544815_o
Poprzedni

Byśkiniewicz po "Nawrze"

11271423_459640237543586_294394269_o
Następny

Wiktor na podium w RSMP

Michal

Michal